Zanim wyruszą w trasy

Motor-Land

Wyjątkowo łagodna zima (przynajmniej w większości regionów naszego kraju) sprawia, że coraz więcej motocyklistów decyduje się na wcześniejsze niż zazwyczaj wyciągnięcie swojej maszyny z miejsca jej snu zimowego. A to oznacza wzmożony ruch w warsztatach motocyklowych, gdyż przed rozpoczęciem sezonu wiosenno-letniego niezbędne jest wykonanie odpowiedniego serwisu, a nie wszystkie czynności motocykliści są w stanie wykonać we własnym zakresie.

Tak naprawdę o przygotowaniu motocykla do kolejnego sezonu kierowcy powinni pomyśleć już w momencie, gdy odstawiają swoje jednoślady na „przezimowanie” do garażu lub innego pomieszczenia. Jak przekonuje bowiem Bartłomiej Matłoka, menedżer Rynku Motocyklowego w firmie Auto Partner, jest kilka kluczowych punktów, o które trzeba zadbać już po zakończonym sezonie. Najważniejsze to: akumulator, lakier i silnik. Jeśli o czymś zapomnieliśmy, to na wiosnę może być z tym spory kłopot. – Akumulator nieużywany przez kilka miesięcy bardzo często nadaje się tylko do wymiany. Jeśli przed zimą cały motocykl nie został dokładnie umyty, na wiosnę można będzie spotkać na nim plamy z wżerami na lakierze. Jeśli natomiast nie wymieniono oleju w silniku, to przyspieszony został proces zużycia wnętrza silnika – wymienia ekspert Auto Partner. – Moim zdaniem olej powinno się wymieniać w silniku po sezonie, a nie przed sezonem – tak, aby podczas zimowej przerwy mieć świeży olej w silniku, choć w tym temacie na każdym forum jest tylu zwolenników takiego rozwiązania, co i przeciwników.

Takiego samego zdania jest Ireneusz Aniołkowski, doradca serwisowy Motor-Land, według którego zostawienie maszyny np. ze starym, spracowanym olejem jest niekorzystne dla silnika, a wszystkie usterki pozostawione na „później” mogą się zemścić właśnie na wiosnę. – Jeżeli natomiast zadbaliśmy o akumulator, zatankowaliśmy zbiornik do pełna, a na koniec sezonu wykonaliśmy w serwisie przegląd, podczas którego był wymieniony olej i wykonane wszystkie czynności serwisowe, to w momencie rozpoczęcia nowego sezonu nie powinno nas nic zaskoczyć. Jeśli natomiast przegląd został odłożony na wiosnę, to… zaskoczyć nas mogą chociażby kolejki do serwisu w warsztacie motocyklowym.

Czystość na pierwszym miejscu

Jeśli na przełomie jesieni i zimy wykonane zostały wszystkie powyższe punkty, to na wiosnę nie powinno być żadnych problemów z pierwszym odpaleniem silnika. Nie każdy jednak jest wystarczająco przezorny i czynności konserwująco-serwisujące zostawia sobie na później, tj. na moment tuż przed rozpoczęciem nowego sezonu.

Wszelkie czynności serwisujące należy rozpocząć od dokładnego umycia motocykla. Jak przekonuje Łukasz Kubiak, menedżer ds. public relation w Nova Bike, najlepiej zrobić to ręcznie. Odradza się mycie myjką wysokociśnieniową, gdyż może to negatywnie wpłynąć np. na układ elektryczny motocykla lub na takie elementy jak łożyska. Poza tym mycie ręczne pozwala na dokładne przyjrzenie się poszczególnym elementom motocykla i wykrycie pęknięć bądź innych uszkodzeń, a także ewentualnych wycieków. Po umyciu należy sprawdzić wszystkie elementy, które mogą być odpowiedzialne za bezpieczeństwo podczas jazdy, a mianowicie oświetlenie, ciśnienie powietrza w oponach czy naciąg łańcucha. Co ważne, są to podstawowe elementy, które każdy może sprawdzić we własnym zakresie. Ponadto należy skontrolować stan i poziom płynów chłodniczego, hamulcowego oraz oleju w silniku. – Jeśli nie wiemy, kiedy były one wymieniane, najlepiej je wymienić. Nie są to na szczęście duże koszty – przekonuje Łukasz Kubiak.

Aby ruszyć i dojechać do celu

Kolejnym elementem, na który trzeba zwrócić uwagę, jest akumulator. Jeśli był on ładowany regularnie w okresie zimowym, wówczas nie powinno być z nim żadnych nieprzyjemnych niespodzianek. Jeśli przez całą zimę nie był ruszany, wówczas dobrze jest sprawdzić stan jego naładowania i w razie potrzeby podłączyć do prostownika. – Nie ma nic bardziej irytującego, gdy chcemy wybrać się na pierwszą przejażdżkę, a motocykl nie ma siły zapalić – dodaje Łukasz Kubiak.
Po uruchomieniu silnika dobrze jest też skontrolować funkcjonowanie całej instalacji elektrycznej i wszystkich układów elektrycznych. Jeśli któryś nie będzie działał poprawnie, wówczas w pierwszej kolejności warto sprawdzić, czy nie przepalił się jakiś bezpiecznik bądź też połączenie elektryczne nie jest skorodowane.

Obowiązkowym etapem przygotowania motocykla do sezonu powinno być także sprawdzenie układu przeniesienia napędu, czyli najczęściej łańcucha napędowego. Jeśli taka czynność nie została wykonana przed zimą, obowiązkowe jest jego wyczyszczenie przy użyciu odpowiednich środków (nie używamy do tego celu np. benzyny) i nasmarowanie. – Pamiętajmy jednak, by dokładnie wyczyścić zarówno łańcuch, jak i zębatki przed nałożeniem nowego smaru. Nic nam nie da bowiem nałożenie smaru na czysty łańcuch, jeśli zębatki będą brudne. Wszystkie elementy składowe układu muszą być czyste. Tylko wtedy smar będzie odpowiednio długo działał i spełniał swoją rolę – wyjaśnia Łukasz Kubiak. Ważne jest także sprawdzenie napięcia łańcucha – jeśli będzie zbyt mocne lub zbyt słabe, wówczas istnieje ryzyko szybszego zużycia łańcucha oraz zębatek.

Opony i hamulce, czyli dbamy o bezpieczeństwo

Przed sezonem należy też sprawdzić dokładnie układ hamulcowy: czy nie ma wycieków bądź przewody nie są w jakiś sposób uszkodzone. Jest to jeden z ważniejszych układów, które mają bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo, więc jest to niezbędny element w całej procedurze – zaleca Łukasz Kubiak.

Kluczowym elementem, który decyduje o bezpiecznej jeździe, są także opony. Przed pierwszą jazdą bezwzględnie należy sprawdzić ciśnienie, gdyż tylko właściwa ilość powietrza w gumie zapewnia jej właściwy kontakt z nawierzchnią. – Po kilku miesiącach postoju bardzo często zdarza się, że ciśnienie zmniejsza się nawet o połowę. Wielu motocyklistów podczas pierwszej jazdy jest zaskoczona faktem, że motocykl nie chce się prowadzić, sam skręca, jest ciężki w prowadzeniu – w większości przypadków przyczyną jest brak odpowiedniego ciśnienia w oponach – mówi Bartłomiej Matłoka. Nie zaszkodzi też dokładniej się przyjrzeć, jaki jest stan opon i czy nie posiadają jakichś mechanicznych uszkodzeń.

Pamiętajmy też, że opony starsze niż 5 lat zaczynają tracić swoje właściwości i nawet przy odpowiednim ciśnieniu i braku uszkodzeń mogą gorzej zachowywać się na jezdni. Bartłomiej Matłoka dodaje też, by sprawdzić, czy dźwignie hamulców są twarde oraz kontrolować stan amortyzatorów. Naciskając kilkukrotnie przedni i tylny amortyzator należy sprawdzić, czy nie pojawiają się ślady oleju, które mogą być spowodowane zużyciem się uszczelniaczy.

Motocyklista równie ważny jak motocykl

Właściwe przygotowanie motocykla to jedno, ale nie można także zapomnieć o przygotowaniu siebie. Powrót na motocykl po kilku miesiącach przerwy zawsze jest odczuwalny. – Nie panujemy tak dobrze nad maszyną, do tego dochodzi fakt, że wszyscy po zimie mają „ciśnienie” i jeżdżą po prostu za szybko. Kolejnym zagrożeniem są kierowcy samochodów, którzy nie przestawili się w tryb „patrz w lusterka”, bo może pojawić się tam już motocykl. Te wszystkie aspekty wpływają na to, że na początku sezonu wypadków motocyklowych jest najwięcej – mówi Bartłomiej Matłoka.

Do tego dochodzi jeszcze kwestia odzieży motocyklowej, która również powinna być odpowiednio przygotowana do sezonu. Podobnie jest z kaskiem. – Brudny i nieświeży kask również może powodować dyskomfort i mieć bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo. Brudna szybka to słabsza widoczność w ciągu dnia, a zwłaszcza, gdy robi się ciemno – dodaje Łukasz Kubiak. – W przypadku szybki do kasku warto zaopatrzyć się w specjalny środek, który podczas jazdy w deszczu poprawi widoczność, usuwając krople wody z wizjera. Dodatkowym atutem stosowania tego środka jest łatwiejsze usuwanie zaschniętych owadów.

Tagi artykułu

Zobacz również

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę